Hejt, to zjawisko ostatnio, niestety, coraz bardziej powszechne. Jest ono bardzo niebezpieczne, zarówno z powodów społecznych, jak i marketingowych. Oznacza ono stosowanie mowy nienawiści, bardzo negatywnych określeń, okazywanie niechęci do osób, grup społecznych lub firm. Najczęściej spotykamy hejt w Internecie. Czemu akurat tam?
Użytkownikom Internetu wydaje się, że są w nim anonimowi. Do pewnego stopnia tak jest. Można założyć anonimowe konto e-mail, potem pod pseudonimem konto w portalu społecznościowym czy na forum. Można pisać różne rzeczy, których nie odważylibyśmy się powiedzieć komuś prosto w oczy. Jednak nie ma już w Internecie miejsc, gdzie można być całkowicie anonimowym. Policja oraz inne służy mają zespoły do spraw zwalczania hejtu w Internecie, które są w stanie namierzyć nękającego innych osobnika.
Hejt a działania marketingowe
Hejt dotyka wszystkich, osoby publiczne są na niego szczególnie narażone, ale bardzo często hejtowane w sieci są niestety nastolatki, albo po prostu instytucje czy firmy.
Należy odróżnić hejt od negatywnych komentarzy. One mogą zdarzyć się nawet najlepszej firmie, każdemu może przytrafić się wpadka. Hejt to coś więcej – to szerzenie nienawiści, groźby, komentarze używające języka obraźliwego, wykraczające poza powszechne normy krytyki. Hejt ma na celu zdyskredytowanie kogoś, postawienie go w negatywnym świetle, obrażenie, ośmieszenie.
Nie trudno się domyśleć, jak negatywne skutki może mieć hejt dla naszej marki. Jeśli nasi klienci uwierzą w słowa hejtera, na pewno nie będą chcieli korzystać z naszych produktów. Na szczęście, użytkownicy Internetu są świadomi tego, że nie wszystko, co się napisze, jest prawdą oraz są coraz bardziej wyczuleni na działania hejterów. Od pewnego czasu powstają kampanie społeczne, mające na celu zwalczanie tego szkodliwego zjawiska.
Działania hejterów mogą być spontaniczne, samozwańcze. Ktoś został obsłużony nie tak, jak sobie wyobrażał w restauracji i pisze nienawistny komentarz, obrażając przy tym kelnerkę. Z tym jeszcze można sobie jakoś poradzić. Czasem jednak nasza konkurencja zleca oczernienie nas w mediach społecznościowych i wtedy mamy do czynienia nie z jednym obraźliwym komentarzem, ale z ich falą.
Jak sobie radzić z hejtem?
Są zasadniczo dwie postawy – dyskusja, próba obrony, wyjaśnienia sytuacji albo ignorowanie. I tutaj ważna jest skala problemu. Jeśli widzimy możliwość wyjaśnienia sytuacji, polemiki, jest szansa, że przekonamy kogoś do zmiany postępowania, to można spróbować.
Często słyszy się, że hejtera należy po prostu ignorować, nie wdawać się w polemikę, ponieważ tylko napędza to jego działania. I to rozwiązanie jest dobre w przypadku, gdy ofiarą ataku jest osoba prywatna. Firma czy instytucja nie może sobie pozwolić na taką sytuację, ponieważ za dużo ją to może kosztować, za bardzo dba o pozytywną opinię, żeby móc ignorować mowę nienawiści.
Ale z reguły, jeśli jest to prawdziwy hejt, po prostu obelgi – dyskusja nie ma sensu, przeciwnie, raczej spowoduje spotęgowanie obraźliwych komentarzy, a eskalacja mowy nienawiści nie jest nikomu potrzebna, bo kosztuje mnóstwo nerwów.
W większości mediów społecznościowych takie sytuacje można zgłaszać, a komentarze, jeśli jest to uzasadnione, usuwać. Należy to zatem zgłosić do administratora. Warto wiedzieć, że hejt jest karalny, taki użytkownik może zostać obciążony grzywną albo nawet, w skrajnych przypadkach, karą pozbawienia wolności. Ponadto, przestępstwa zniesławienia ścigane są z oskarżenia prywatnego. Należy zatem gromadzić dowody w formie zrzutów z ekranu, ponieważ mogą one zostać usunięte i zgłaszać incydenty na policję.
Jeżeli okaże się, że komentarze obraźliwe zleciła Twoja konkurencja, może ona mieć poważne kłopoty. W Polsce coraz bardziej ściga się hejt w Internecie.
W walce z hejtem i mową nienawiści niezwykle ważne są reakcje. Nie można pozostawiać tego bez reakcji, bo hejter poczuje się bezkarny i utwierdzi go to w przekonaniu, że jest anonimowy i że w Internecie można pisać co się chce. Należy ostro reagować, a prawo daje nam obecnie takie możliwości. Są organy, które zajmują się przestępstwami w sieci i trzeba do nich zgłaszać incydenty zniesławienia.