Pandemia koronawirusa to temat numer jeden na całym świecie w ostatnich tygodniach. Trudno się dziwić, ponieważ wywiera ona wpływ na życie miliardów ludzi na każdym z kontynentów. Nie chodzi oczywiście tylko o sprawy prywatne, ale także o światowe gospodarki. Wybuch Covid-19 bardzo szybko zebrał żniwo w wielu branżach, uderzając w podaż i popyt. Dla każdego przedsiębiorcy zdaje się jasnym, to, że żadna firma już nigdy nie będzie funkcjonować dokładnie tak jak przed epidemią wirusa. Szybkość podejmowania decyzji oraz zdolność do podejmowania ryzyka liczą się teraz bardziej niż kiedykolwiek. Tylko w ten sposób można utrzymać się na rynku, a nawet wyprzedzić konkurencję. Jak w tym wszystkim radzi sobie branża marketingowa? Czy jest jedną z tych, które zyskują, czy jednak tracą w czasie trwania pandemii?
Jak koronawirus wpływa na marketing?
Branża marketingowa, tak jak wiele innych, znalazła się w wyjątkowo niecodziennej sytuacji, do której nie była przygotowana. Konsekwencje społeczne są bez wątpienia widoczne na pierwszy rzut oka. Jednak pełen zakres skutków ekonomicznych pandemii będziemy mogli zobaczyć dopiero po pewnym czasie. Wielu konsumentów jest niespokojnych, reaguje nerwowo i w przypływie emocji. Możliwości zakupowe i turystyczne ograniczone są na wielu frontach do minimum, a w mediach panuje szum informacyjny.
To wszystko wpływa na fakt, że to, co jeszcze kilka tygodni temu mogło być doskonałym planem działań marketingowych, dzisiaj okazuje się zupełnie nieefektywne. Doskonałym tego przykładem są wydarzenia reklamowe „offline”, które z powodu ograniczeń wprowadzonych przez rząd zostały odwołane. Tak samo korzystanie z billboardów przez firmy zostało zredukowane do minimum. Brak ludzi na drogach sprawił, że docierały one zaledwie do kilku par oczu w ciągu doby, co było skrajnie nieefektywne. Przedsiębiorstwa zaczęły więc rewizję swoich działań marketingowych i zdecydowaną większość z nich przesunęły do sfery online.
Działania marketingowe w czasie pandemii
Już pierwsze tygodnie od momentu zdiagnozowania pierwszych przypadków wirusa w Europie pokazały, jak wielki wpływ na kształtowanie się polskiej i światowej branży marketingowej ma szerząca się epidemia. Po początkowej panice oraz chaosie informacyjnym firmy zakasały rękawy i wzięły się ostro do pracy, aby walczyć o swoją pozycję na rynku. Dla wielu z nich koniecznością okazało się zaktywizowanie swoich klientów w Internecie. Szczególnie tych, którzy do tej pory korzystali z ich usług wyłącznie offline. Wiele marek wprowadziło także zmiany w budżecie reklamowym i jego istotne części skoncentrowało właśnie na działaniach internetowych. W przedsiębiorstwach, które mogą sobie na to pozwolić, widzi się tendencję zwiększania nakładów finansowych na marketing. Wbrew pozorom, jest to bardzo mądre rozwiązanie, nawet jeśli wiąże się z nadszarpnięciem bufora finansowego czy zmniejszenia marżowości biznesu. Wpłynie to korzystnie na zwiększenie udziału firmy w rynku i istotne zaprocentuje, gdy gospodarka zacznie się odbijać.
Branża marketingowa a nowe rozwiązania
Agencje marketingowe bez wątpienia stoją aktualnie przed wielkim wyzwaniem. Aczkolwiek jednocześnie otrzymują wyjątkową okazję do tworzenia i proponowania nowych rozwiązań. To fantastyczna okazja do dokładnego monitorowania, analizowania i lepszego dopasowania komunikacji pod potrzeby klienta. Wiele firm decyduje się właśnie w tej chwili na pomoc specjalistów z zakresu marketingu, ponieważ ich dotychczasowy sposób promocji marki w aktualnych warunkach się po prostu nie sprawdza. Marki chcą mieć pewność, że każda wydana przez nich złotówka jest zainwestowana rozsądnie i przyniesie w przyszłości wymierne korzyści. I właśnie to daje tak szerokie pole do popisu firmom działającym w branży marketingowej.
Pandemia na wszystkich się odbiła. Nie znam osoby i firmy, której by się udało przejść obok covid-19 bez szwanku. Ten niepewny czas, to czas w którym społeczeństwo się zjednoczyło i widać, że ludzie chcą sobie pomagać.
Jednak wiele firm już padło, wiele jeszcze padnie.
Przetrwają te, które są elastyczne i dobrze zarządzane.